Żywy Różaniec Forum Frondy
RSS
Cantigas de Santa Maria, Pieśń 11

<< Poprzednia   Następna >>

 

Macar ome per folia
aginna caer
pod´ en pecado,
do ben de Santa Maria
non dev´ a seer
desasperado.

Poren direi todavia
com´ en hũa abadia
un tesoureiro avia,
monge que trager
con mal recado
a ssa fazenda sabia,
por a Deus perder,
o malfadado.

Macar ome per folia...

Sen muito mal que fazia,
cada noyt´ en drudaria
a hua sa druda ya
con ela tẽer
seu gasallado;
pero ant´ "Ave Maria"
sempr´ ya dizer
de mui bon grado.

Macar ome per folia...

Quand´ esto fazer queria,
nunca os sinos tangia,
e log´ as portas abria
por ir a fazer
o desguisado;
mas no ryo que soya
passar foi morrer
dentr´ afogado.

Macar ome per folia...

E u ll´ a alma saya,
log´ o demo a prendia
e con muy grand´ alegria
foi pola põer
no fog´ irado;
mas d´ angeos conpania
pola socorrer
vẽo privado.

Macar ome per folia...
---
Gran refferta y crecia,
ca o demo lles dizia:
"Ide daqui vossa via,
que dest´ alm´ aver
é juigado;
ca fez obras noit´ e dia
senpr´ a meu prazer
e meu mandado."

Macar ome per folia...

Quando est´ a conpann´ oya
dos angeos, sse partia
dali triste, pois viya
o demo seer
ben rezõado;
mas a Virgen que nos guia
non quis falecer
a seu chamado.

Macar ome per folia...

E pois chegou, lles movia
ssa razon con preitesia
que per ali lles faria
a alma toller
do frad´ errado,
dizendo-lles: "Ousadia
foi d´ irdes tanger
meu comendado."

Macar ome per folia...

O demo, quand´ entendia
esto, con pavor fugia;
mas un angeo corria
a alma prender,
led´ aficado,
e no corpo a metia
e fez-lo erger
ressucitado.

Macar ome per folia...
---
O convento atendia
o syno a que ss´ ergia,
ca des peça non durmia;
poren sen lezer
ao sagrado
foron, e á agua ffria,
u viron jazer
o mui culpado.

Macar ome per folia...

Tod´ aquela crerezia
dos monges logo liia
sobr´ ele a ledania,
polo defender
do denodado
demo; mas a Deus prazia,
e logo viver
fez o passado.

Macar ome per folia...

 

 

 

O tym jak Najświętsza Maryja zabrała diabłu duszę mnicha, który utonął i przywróciła go do życia.

´Chociaż człowiek wskutek głupoty często może popaść w grzech, jednak nigdy nie powinien tracić nadziei na pomoc ze strony Maryi.´

Odnośnie tego, opowiem teraz o mnichu, który w pewnym klasztorze był skarbnikiem. Ten nieszczęśnik źle sobie radził ze swoimi sprawami i sprzeciwił się woli Bożej.

Poza innymi występkami, co noc odwiedzał swoją ladacznicę, by zażywać z nią przyjemności. Jednakże zawsze przed wyjściem z wielkim oddaniem odmawiał "Ave Maria".

Kiedy tylko miał ochotę wyjść, nie dzwonił na furcie, lecz po cichu wymykał się na zewnątrz, by robić to, co zabronione. Jednak [w końcu] zdarzyło się tak, że wpadł do rzeki, przez którą się po drodze przeprawiał, i utonął.

Gdy jego dusza opuściła ciało, natychmiast wielce ucieszony diabeł schwytał ją, by ponieść ją w szalejący ogień. Jednakże na jej ratunek śpiesznie przybył zastęp aniołów.

Wywiązała się burzliwa dyskusja. Diabeł powiedział aniołom: "Odejdźcie stąd, zgodnie z prawem ta dusza należy do mnie. Dniem i nocą pracowała by służyć mojej przyjemności i moim rozkazom."

Gdy aniołowie to usłyszeli, widząc, że diabeł słusznie argumentuje, ze smutkiem odstąpili. Jednak wówczas Dziewica, która nas prowadzi, przybyła niezawodnie ze swoją pomocą.

Gdy Maryja przybyła, nakłoniła ich, by odzyskali duszę wiarołomnego mnicha, mówiąc: "Śmiało odbierzcie to, co należy do Mnie."

Diabeł, gdy to usłyszał, uciekł w przerażeniu, lecz jeden z aniołów pobiegł szybko by schwycić duszę mnicha, umieścił ją z powrotem w ciele i przywrócił go do życia.

Mnisi ze zgromadzenia czekali na dzwon wzywający ich do wstania, obudzili się bowiem nieco wcześniej. Udali się niezwłocznie na przykościelny cmentarz i podeszli do zimnego strumienia, gdzie zobaczyli leżącego występnego mnicha.

Cała kongregacja odmawiała w jego intencji litanię, by go obronić przed podstępnym diabłem. Spodobało się to Panu Bogu i pozwolił, by zmarły człowiek ożył.

 

 

<< Poprzednia   Następna >>